Zwiększone fundusze zmierzają do obronności, jednak podwójne zastosowanie to niewątpliwy atut.

Nie jest zaskakujące, że coraz więcej firm zajmujących się przestrzenią kosmiczną przestawia się na obronność. Budżety obronne rosną we wszystkich krajach i to w szybkim tempie. W rzeczywistości suma pieniędzy, która ma być dostępna, jest oszałamiająca. Teraz, gdy NATO zobowiązało się do wydawania 5% PKB do 2035 roku, McKinsey przewiduje, że coroczne wydatki na obronę w europejskich państwach członkowskich NATO mogą osiągnąć 800 miliardów euro (928 miliardów dolarów) w ciągu najbliższych pięciu lat. Jeśli dodamy do tego nietypowe państwa NATO spoza Europy, całkowite wydatki w 2035 roku mogą wynieść 3,6 miliarda euro. Ale jak powinny postrzegać tę zmianę firmy zajmujące się przestrzenią kosmiczną? I jak powinni zareagować inwestorzy?

Robert Brüll i marszałek lotnictwa Andrew Turner nakreślili żywy obraz wielu zagrożeń, przed którymi stoją teraz satelity. Satelity zapewniają precyzję i koordynację, dzięki czemu ci, którzy są na ziemi, stają się o wiele skuteczniejsi. To dlatego technologia kosmiczna postrzegana jest jako zasób strategiczny i dlatego agencje obronne rządowe zwracają się do komercyjnych firm kosmicznych, by wypełnić krytyczne luki. Dlaczego komercyjna przestrzeń? Ponieważ są szybsze, bardziej zwrotne, łatwiejsze w skalowaniu, z lepszą technologią i większą kreatywnością niż rządowe programy. Także oferują lepszy stosunek jakości do ceny.

Architekci niemieckiego planu obronnego o wartości 650 miliardów euro wyraźnie stwierdzili, że z tych i innych powodów chcą wykorzystać prywatne firmy kosmiczne do zbrojenia się. Komercyjna rezerwa rozwoju przestrzeni Pentagonu również będzie wymagać zwrócenia się do prywatnych firm kosmicznych. Dobrze udokumentowany projekt „Złota Kopuła” Białego Domu, o wartości 175 miliardów dolarów, otwiera się na firmy kosmiczne „nietypowe”.

Dla inwestorów takich jak ja przedstawia to kolejną ekscytującą część historii przestrzeni kosmicznej. To prawda, że przestrzeń była już ogromnym rynkiem, pełnym firm zajmujących się poważnymi, a nawet egzystencjalnymi problemami ludzkimi, od kryzysu klimatycznego po spadającą produktywność ekonomiczną w krajach rozwiniętych. Ale teraz nie sposób zaprzeczyć, że przestrzeń stała się klasą aktywów samą w sobie. I inwestorzy - w tym duzi inwestorzy instytucjonalni - nie mogą sobie na to pozwolić, by ją ignorować. Technologia kosmiczna jest niezbędna, a nie spekulacyjna. Dlatego nawet bardziej tradycyjni lub ostrożni inwestorzy, tacy jak fundusze emerytalne, muszą zwrócić na to uwagę.

Jednak firmy kosmiczne powinny być ostrożne. Duże rządowe kontrakty mogą być lukratywne, a więc kuszące. Istnieje również imperatyw dla operatorów sektora prywatnego, aby wspierać obronność narodową, jeśli mają taką możliwość. Jednak firmy kosmiczne powinny nie wkładać wszystkich swoich jajek do jednego koszyka. To, co oferują, jest kuszące: rządy tego pragną. Ale rządy brakuje głębokiej wiedzy instytucjonalnej o przestrzeni. Poruszają się w bardzo różnej kulturze, z bardzo odmiennymi sposobami myślenia. Brak zrozumienia prowadzi do inherentnego braku zaufania. Z drugiej strony, firmy kosmiczne dążące do wzrostu powinny zdać sobie sprawę, że procesy zamówień rządowych są powolne i żmudne. Tak, przyspieszają, ale na razie kontrakty obronne mogą oznaczać opóźnienia w zamówieniach, odwołane umowy i nieprzewidziane zależności.

W sektorze komercyjnym jest znacznie więcej klientów - a także znacznie więcej pieniędzy. Dlatego kluczem dla firm kosmicznych jest zarządzanie tym przesunięciem, co oznacza opieranie się pokusie porzucenia rynków komercyjnych. Firmy, które to zrobią, bardzo skorzystają, ponieważ to stopniowe napływanie funduszy obronnych może przynieść długoterminowe korzyści. Komercyjny sektor jest podstawowy; działalność rządowa to wisienka na torcie. Innym sposobem na powiedzenie tego jest to, że najlepszym rozwiązaniem jest użycie podwójnych zastosowań. Firmy, których innowacje mają zarówno cywilne, jak i obronne zastosowania, są w najlepszej możliwej pozycji, aby czerpać korzyści z obu rynków. Korzyści te obejmują zróżnicowane strumienie przychodów, większą odporność na zmienność rynku oraz zdolność do przesuwania nacisku w zależności od wahań popytu na rynku.

Czy ktoś robi to dobrze? Krótka odpowiedź brzmi: tak. Oczywiście, Starlink i SpaceX są wybitnymi przykładami. Ale są też mniej znane firmy, które mają ogromny wpływ. Weźmy pod uwagę ogromny sukces ICEYE, właściciela największej na świecie konstelacji satelitów radarowych o syntetycznej aperturze. Zespół bezproblemowo zintegrował swoje rozwiązania w wielu sektorach, przynosząc korzyści dla wszystkich. Ich satelity są teraz wykorzystywane do monitorowania działalności morskiej, wykrywania i reagowania na powodzie oraz wsparcia w strefach konfliktówi, takich jak Ukraina. Innym świetnym przykładem jest FibreCoat, który ma wysoko innowacyjny proces rozwoju materiałów, który wyeliminował historyczną potrzebę stawiania wymogów jakości takich jak waga, odporność i koszt przeciwko sobie. Kompromisy zniknęły: materiały FibreCoat są niskobudżetowe, lekkie i ultra odporne. Simera Sense również wykorzystało swoje wysokotechniczne kamery do obrazowania satelitarnego i rozwiązania optyczne z dużym skutkiem w wielu dziedzinach. Francuska firma deeptech Cailabs robi to samo ze swoimi optycznymi stacjami ground, które zachowują integralność komunikacji laserowej - niemal niemożliwe do przechwycenia lub zakłócenia - nawet przy turbulencjach atmosferycznych.

Przesłanie tutaj jest takie, że dla ministrów obrony przestrzeń komercyjna zapewnia innowacyjność, zwrotność, precyzję i efektywność, jakich potrzebują wszystkie nowoczesne armie. Dla firm kosmicznych obronność stanowi lukratywną szansę - ale muszą jednocześnie utrzymywać fokus na sektorze komercyjnym.

Vielen Dank, dass Sie den Artikel gelesen haben! Beobachten Sie uns unter Google Nachrichten.

Veröffentlicht: 2025-10-17 16:10

Sieh den Satelliten.